Jazda specjalna

Kolejny tydzień z tych lepszych prawie za mną. Powiedzieć, że jutro zostało “tylko” bieganie to jak nie powiedzieć nic, bo jutrzejszy trening będzie papierkiem lakmusowym przed przyszłotygodniowym startem. Ostatnie dwa dni spędziłem (między innymi) na kręceniu korbą na zewnątrz. Ponieważ w przyrodzie nic nie ginie wczorajszy wiatr w plecy został…

Kolejny makrocykl przez duże “M”

Po powrocie, pierwszy makrocykl był takim delikatnym przesuwaniem granic i sprawdzaniem czy gdzieś nie ma jeszcze oporów. Oczywiście był też wprowadzającym w mocniejsze akcenty, stopniowo, czyli tak jak się powinno. Zakończony został luźniejszym tygodniem, po którym treningowo wyraźnie zauważyłem level up. Pierwsza połowa tygodnia to delegacja do Wrocławia i nie…

Tydzień jak dawno nie

Dawno nie miałem takiego tygodnia jak ten. Pierwszym wyróżnikiem na pewno jest fakt spędzenia trzech dni na wyjeździe służbowym. O tym czym zajmuję się zawodowo wspominam tu niezwykle rzadko, niektórzy nawet mają wrażenie, że nie pracuję. Praca zdalna to moim zdaniem ogromny przywilej natomiast czasem trzeba jechać i spotkać się…

Regen week z akcentem

Ten tydzień miał być tygodniem luźniejszym i choć rozpoczął się z bardzo wysokiego C to faktycznie druga część tygodnia była już spokojniejsza. Luźniejszy luźniejszym, ale i tak lekko ponad 10h30m wpadło, a w tym 🏊🏊🚴🚴🚴🏃🏃🏃🧘 Tydzień zaczął się testem na 5km. We wtorkowy poranek wyszedłem z domu skoro świt i…

O takie kolarstwo walczyłem!

Początek mojej przygody z triathlonem zbiegł się w czasie ze zmianą pracy i otwieraniem działalności gospodarczej. Poniekąd był też wtedy plan i potrzeba na zmianę auta, więc zbierając to wszystko w całość miałem wizję, którą teraz (i w sumie przez całą przygodę triathlonową) udaje mi się realizować. Jednym z kryteriów…

Próbowanie starych-nowych rzeczy

Wraz z czasem, który upływa od operacji zmniejsza się ilość rzeczy i aktywności, które muszę czy chcę sprawdzić by wiedzieć i mieć pewność, że to co się wydarzyło jest już historią i nie ma w związku z tym żadnych ograniczeń czy problemów. Dlatego gdy tylko w planie zobaczyłem 90’ endurance…

Pierwszy test bez życiówki

“Chwila nieuwagi i znowu sukces” – tak mógłbym podsumować swoją dotychczasową karierę triathlonową. Oczywiście, sukces w tym wypadku jest mocno subiektywny i dla mnie oznacza bycie lepszą wersją siebie, czyli sportowo poprzeczka nie była wysoko postawiona 😉 Wyglądało to tak, że co test to padała życiówka – czy to w teście…

Kolejny do dzienniczka…

W tym sezonie nie odliczam tygodni tak jak w poprzednim, gdy na początku sezonu wiedziałem ile ich zostało do celu głównego. Od jakiegoś czasu nie odliczam już też tygodni od wypadku, od operacji, a teraz też nie liczę ile już minęło od powrotu do “normalnego treningu”. Spina się to też…