Pierwszy test bez życiówki

“Chwila nieuwagi i znowu sukces” – tak mógłbym podsumować swoją dotychczasową karierę triathlonową. Oczywiście, sukces w tym wypadku jest mocno subiektywny i dla mnie oznacza bycie lepszą wersją siebie, czyli sportowo poprzeczka nie była wysoko postawiona 😉 Wyglądało to tak, że co test to padała życiówka – czy to w teście biegowym na 5km, pływackim na dystansie 100m, czy FTP w protokole testu 20-minutowego. Do dzisiaj…

Dzisiaj miał miejsce pierwszy test, w którym życiówki nie wykręciłem. W biegu na 5km zabrakło dokładnie 26 sekund i dzisiaj ten dystans zajął mi 20m01s, czyli równiutkie tempo 4:00min/km.

Powody, dla których brakło 26 sekund nie jest skomplikowana. Przerwa związana z wypadkiem, operacją i rehabilitacją sprawiła, że w treningu jestem tak naprawdę trzy tygodnie. Z rzeczy, które były wypadkową dnia i okoliczności na pewno temperatura nie pomogła (7 stopni). Test zrealizowałem też na czczo, bardzo wcześnie rano. To są rzeczy, na które mam i nie mam wpływu, ale którymi się nie spinam. To TYLKO test, czyli środek do celu. Zadaniem testu jest wyznaczenie stref tempa dla treningów i na poziomie amatorskim tych kilka sekund można rozważać w kategorii miejsc po przecinku.

Z drugiej strony jestem z siebie dumny. Niewiele czasu od powrotu, relatywnie mało treningów – na pewno mniej gdy tą życiówkę biłem ostatnim razem. Utrzymałem mocne tempo. Kilka razy wygrałem z głową, która mówiła “odpuść”. Poszedłem all out, czyli tak jak test powinno się robić, a potem oparłem się o ziemię, żeby nie upaść – klasyk.

To powyżej to tu i teraz. To, że jestem TYLKO 26 sekund od życiówki tak szybko po wypadku to efekt tego jak zareagowałem na to co mi się przydarzyło. Na wadze oscyluję w okolicy 86kg z tendencją spadkową. Oczyma wyobraźni widzę jak okres rekonwalescencji mógłbym przesiedzieć i zażreć. Spokojnie dobiłbym do 96kg zapewne ocierając się o stówkę. To jak ten czas minął to prawdziwy powód do dumy.

Nic nie dzieje się bez przyczyny, a ja widzę, że ten wypadek, choć nieprzyjemny i zdecydowanie nie polecam, zrobił mi fajne porządki w głowie, zmienił nastawienie i wiele nauczył. Ten sezon będzie długi i jest tematem otwartym. Jakąś życiówkę jeszcze w nim ogarnę 😉